Na pograniczu centrum i obrzeży Miasta jest miejsce, którego nie lubi prawie każde dziecko - szkoła. W chwili obecnej w skład budynku wchodzi zaledwie pięć czy sześć sal lekcyjnych, pokoik nauczycielski i toaleta, reszta jest stopniowo dobudowywana przez sprawnych Magów Ziemi. Brak sali gimnastycznej i boiska rekompensuje zielone, uroślinnione podwórko, na które często wychodzą zwłaszcza młodsi uczniowie.
Ludzi w szkole nie ma zbyt wielu, klasy są mieszane zarówno płciowo, jak i wiekowo. Nauczają tam co bardziej doedukowane mamy, które mogą sobie pozwolić na prowadzenie zajęć zamiast prowadzenia gospodarstwa domowego. Umownie praca ta nie jest ochotnicza, jednak nie zawsze znajdują się fundusze na opłacenie pensji nauczycielskiej, a i pracowniczki rzedko się na to skarżą. Prawdopodobnie dlatego, że jeśli już dostają wypłatę, jest ona naprawdę spora.